prawda o wycince puszczy

Zwolennicy „czynnej ochrony przyrody” ze Stowarzyszenia SANTA, które od lat wspiera ministra Szyszkę w planach wycinki Puszczy Białowieskiej, przed kamerą OKO.press odsłaniają swoje poglądy. Celem życia drzewa jest zostać ściętym i służyć człowiekowi. Światowy ruch ekologiczny to żydowski spisek. Puszczę Białowieską mógłby uratować Putin Tak było 2 lata temu. Protestowałem wtedy przeciwko wycince w Puszczy Białowieskiej. Czy dzisiaj Puszcza jest bezpieczna? Niestety nie, wciąż tylko 1/6 powierzchni jest parkiem narodowym. Reszta jest Mieszkańcy przeciw wycince Puszczy Białowieskiej organizują Marsz. A my co? Czy znamy w naszej okolicy firmy kupujące drewno z nielegalnej wycinki?! To Najstarsze drzewa miały 165 lat. Wstrząsający raport ekologów o wycince w Puszczy Białowieskiej "Raport z Wilczej Tryby" pokazuje skalę przyrodniczych zniszczeń, do jakich doszło w Puszczy Białowieskiej w wyniku prowadzonej przez Lasy Państwowe intensywnej wycinki. Dyrektor RDLP w Białymstoku Andrzej Józef Nowak odpisał RPO, że osoby manifestujące w Puszczy Białowieskiej w latach 2016- 2017 przeciw legalnej wycince drzew zignorowały zakaz wstępu do Meilleur Phrase D Accroche Pour Site De Rencontre. W Puszczy Białowieskiej planowano na dziś wizję lokalną z udziałem ekologów, aktywistów i naukowców, którzy mieli sprawdzić, jak wyglądają drzewa już ścięte i te przygotowane do wycinki. - Wszystko wskazuje na to, że te drzewa nie stanowią żadnego zagrożenia dla zdrowia lasu - mówił w rozmowie z TVN24 dr hab. Wiesław terenie Puszczy Białowieskiej trwa wycinka drzew. W czwartek ekolodzy po raz trzeci zablokowali pracę ciężkiego sprzętu w okolicach Czerlonki. Twierdzą, że protestują, "by dać naukowcom czas na zbadanie legalności wycinki".Naukowiec wyjaśniaDr hab. Wiesław Walankiewicz z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach wyjaśniał, na czym polega badanie To polega na tym, żeby sprawdzić, czy ten posusz [martwe lub obumierające drzewo - red.] jest czynny czy jałowy. Posusz czynny to jest taki posusz, z którego mogą wylecieć jeszcze korniki i zarazić kolejne drzewa. A posusz jałowy to jest taki, z którego korniki dawno wyleciały i nie ma żadnego zagrożenia, że takie drzewa stoją czy leżą w lesie, ponieważ to, co było groźne, już przeniosło się gdzie indziej - powiedział dodał, naukowcy dziś chcieli sprawdzić, czy wycinka to "rzeczywista walka" z kornikiem, czy chęć pozyskania surowca drzewnego dla zysków. - Wszystko wskazuje na to, na razie patrzyliśmy w jednym miejscu, że to jest przede wszystkim wycinany surowiec drzewny - wyjaśniał po co wycinane są drzewa niezainfekowane, odpowiedział: - Są wycinane po to, żeby były sprzedane, na surowiec drzewny, żeby Lasy Państwowe miały z tego jakieś dochody. Nic zaznaczył Walankiewicz, miała zostać wykonana szczegółowa dokumentacja, która będzie dowodem na to, że część drzew nie stanowi już zagrożenia dla reszty jednak poinformowało Stowarzyszenie Pracownia na Rzecz Wszystkich Istot, straż leśna uniemożliwiła wizję w Puszczy BiałowieskiejW połowie kwietnia Komisja Europejska poinformowała, że w związku z decyzją o zwiększonej wycince w Puszczy Białowieskiej, przeszła do drugiego etapu - prowadzonej od ubiegłego roku - procedury przeciwko Polsce. KE wezwała Polskę do wstrzymania zaplanowanych cięć w Puszczy Białowieskiej. Komisja wszczęła postępowanie przeciwko Polsce w czerwcu ubiegłego roku. Od tego czasu trwała wymiana korespondencji między resortem a Komisją koniec maja w czasie poprzedniej akcji ekologów rzecznik resortu środowiska Paweł Mucha mówił, że ministerstwo będzie "konsekwentnie realizować program ochrony Puszczy Białowieskiej, będzie realizowało program przywracania zasobów przyrodniczych dla lokalnej społeczności, dla rozwoju tego regionu". - Konsekwentnie realizujemy prawo europejskie. Jesteśmy w stałym kontakcie z KE i na wątpliwości Komisji odpowiemy zgodnie z wszelkimi procedurami, będziemy wyczerpywać wszelkie możliwe kroki, aby do naszych argumentów Komisję przekonywać - zaznaczył wówczas rzecznik resortu mw\mtom / Źródło: tvn24 Minister Jan Szyszko ocenił na sobotniej konferencji prasowej w Sejmie, że prawdopodobnie przez "pewne polityczne decyzje", które zakazały działalności gospodarczej na terenie Puszczy Białowieskiej, doprowadziły do zamarcia ponad 3,5 mln metrów sześciennych drewna (świerków, sosen, jesionów czy dębów). W 2011 r. minister środowiska ograniczył limity pozyskania drewna w puszczy. Naukowcy mówią jednoznacznie - Tak. Brak użytkowania, to wzrost zagrożenia ze strony organizmów patogennych i z tego powodu uległo zamarciu ponad 3,5 mln metrów sześciennych, a w ślad za tym, jest korelacja, zginęły i gatunki i siedliska - powiedział. Zapowiedział też, że w niedzielę na konferencji prasowej w Puszczy Białowieskiej poinformuje jaką podjął decyzję ws. przyszłości puszczy. Minister podkreślił, że Puszcza Białowieska to najbardziej znany obiekt przyrodniczy na świecie. To klejnot pod względem zachowanych zasobów przyrodniczych. Klejnot, który objęty jest wszystkimi formami ochrony, od pomników przyrody poprzez, rezerwaty, Naturę 2000, park narodowy, rezerwat biosfery - dodał. Zwrócił jednak uwagę, że od pewnego czasu zaczęły docierać do resortu niepokojące informacje nt. puszczy. Zaczęły do nas docierać niepokojące informacje z prasy światowej i polskiej. Polegały one na tym, że jedna część prasy mówiła, że Polacy chcą wycinać Puszczę Białowieską jako ostatni relikt lasów naturalnych nietkniętych ręką człowieka. Z drugiej strony zaniepokojenie również ze strony KE, że na terenie puszczy zanikają siedliska i gatunki priorytetowe z punktu widzenia Natury 2000. Jako minister środowiska musiałem na to zareagować - powiedział. Jak wyjaśnił, dlatego właśnie zlecił przeprowadzenie inwentaryzacji na terenie puszczy. Fakt jest faktem. Zamarło ponad 3,5 mln metrów sześciennych drewna takich gatunków jak sosna, świerk, olsza, jesion, dąb. Jesion zniknął prawie zupełnie. Na setkach hektarów podlegają degradacji siedliska priorytetowe dla UE, jak Świetlista Dąbrowa, grądy, olsy - poinformował. Szyszko na konferencji podsumował także konferencję naukową "Puszcza Białowieska - fakty, mity i przyszłość", która była odbyła się w sobotę w Senacie. Jej organizatorem był resort środowiska oraz Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Wyjaśnił, że eksperci zastanawiali się nad tym czy rzeczywiście puszcza jest naturalnym lasem nietkniętym przez człowieka, czy dziedzictwem kulturowym miejscowej ludności. Minister ocenił, że Puszcza Białowieska to dziedzictwo kulturowe miejscowej ludności, które niestety w ciągu ostatnich 20 lat się zmieniło na niekorzyść. Pytany przez dziennikarzy, czy może poradzić sobie ona bez ingerencji człowieka powiedział, że tak. Puszcza oczywiście dałaby sobie radę, gdyż puszcza i cała przyroda chroni swoja bioróżnorodność jak my to nazywamy katastrofami ekologicznymi. Tam występował pożary, które trwały 5 miesięcy. Stworzyło to warunki żeby wchodziły takie gatunki jak brzoza, sosna, to się odnawiało. Przyroda chroni swoją bioróżnorodność za pomocą katastrof ekologicznych, my się staramy je ograniczać (...) Człowiek chroni swoją bioróżnorodność poprzez użytkowanie. Nie jestem przeciwnikiem ochrony ścisłej, wręcz odwrotnie, ale jestem gorącym zwolennikiem, żeby badać co się z tym dzieje - powiedział. Ojciec Zdzisław Klafka rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu dodał, że do puszczy nie można podchodzić tylko jak do pewnego zabytku przyrody, ponieważ związani są z nią ludzie, którzy też z niej żyją. Jest to dziedzictwo kulturowe, przyrodnicze, w którym człowiek był od początku, człowiek miał coś do powiedzenia. Przyroda nie jest tylko do patrzenia, ale jest to miejsce, które pozwala człowiekowi godnie żyć - podkreślił. W trakcie konferencji naukowej prelegenci przekonywali, że Puszcza Białowieska była użytkowana przez miejscową społeczność od wieków, a jej zasoby pozwalały jej przeżyć, a także się rozwijać. To nie jest prawda, że puszcza nie była dotknięta ludzka ręką - podkreślali. Na to zwracali też uwagę przedstawiciele lokalnej społeczności. Prof. dr hab. Bogdan Brzeziecki oraz prof. dr hab. Jacek Hilszczański mówili o gradacji drzewostanów przez korniki oraz zanik cennych siedlisk przyrodniczych. Brzeziecki przekonywał, że puszczę powinno się podzielić na dwa obszary ścisłej ochrony, a także terenów w których można byłoby prowadzić np. wyręb. Ocenił, że teren puszczy, który jest obecnie objęty parkiem narodowym jest wystarczający. Przedstawiciel Lasów Państwowych Andrzej Nowak mówił z kolei, że dzisiejsza puszcza stanowi obraz ginącego lasu. Znika w rekordowym tempie świerk. Obecnie steki tysięcy hektarów zostały opanowane przez kornika drukarza (ponad 1 mln metrów sześc. drewna). Wielkość powierzchni z martwym świerkiem to kilka tysięcy hektarów. Zakaz usuwania chorych świerków i twierdzenie, że natura potrafi uregulować te procesy - to zbrodnia - podkreślił. Księża Józef Poskrobko oraz Leonid Szeszko mówili o ekumenicznym wymiarze puszczy. Umiarkowane i zrównoważone gospodarowanie zasobami puszczy prowadzić będzie do realizacji celu związanego z zachowaniem różnorodności biologicznej w tym siedlisk istotnych z punktu widzenia europejskiej i globalnej przyrody. Realizacja odpowiednio realizowanej ochrony czynnej i biernej będzie sprzyjała idei zrównoważonego rozwoju - powiedział Szeszko Z kolei Poskrobko ocenił, że obecnie puszcza jest degradowana. Całe połaci są atakowane przez pasożyty, a od kilkunastu lat gospodarka w puszczy jest ograniczana przez tzw. ruchy ekologiczne, które lansują bierną ochronę - mówił. W trakcie debaty pojawiło się kilkanaście głosów przeciwnych. Prof. Piotr Skubała z Uniwersytetu Śląskiego przekonywał, że martwe drewno w puszczy jest nieocenionym skarbem dla przyrody. Powołując się na badania naukowe tłumaczył, że martwe drewno świerkowe ma pozytywny wpływ na procesy glebotwórcze oraz na bioróżnorodność. Skubała ocenił też, że obecna gradacja kornika w puszczy jest naturalna. To nie zagraża puszczy a wręcz przeciwnie. Takie rzeczy się wcześniej działy. Puszcza jest taka jaka jest dzięki tym co się działo wcześniej - powiedział. Prof. Wiesław Walankiewicz z Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach podkreślił, że puszcza powinna być cała objęta parkiem narodowym. Zwrócił jednak uwagę, że nie ma obecnie takiej woli politycznej, dlatego postulował, aby utrzymać limit obecnej wycinki i stosować ochronę czynną właśnie na tych ternach gdzie można dokonywać cięć. Zamieszanie wokół puszczy wywołał zeszłoroczny aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) w nadleśnictwie Białowieża, który zakłada zwiększenie pozyskanie drewna w tym nadleśnictwie z obecnych 63,4 tys. metrów sześciennych (na 10 lat) do 188 tys. metrów sześciennych. Leśnicy uzasadniają tę decyzję gradacją kornika drukarza. Jednak środowiska naukowe oraz ekolodzy apelują o pozostawienie puszczańskiej przyrody bez ingerencji człowieka. Obecnie dokument znajduje się w dyrekcji generalnej Lasów Państwowych. W w puszczańskich nadleśnictwach zinwentaryzowano ok. 200 tys. świerków zasiedlonych przez korniki. Łączna masa tego drewna to 260 tys. metrów sześć, a rozpad drzewostanów z udziałem świerka, wskutek gradacji korników, nastąpił na łącznej powierzchni ok. 4 tys. ha. Naukowcy odpowiadają na wątpliwości ws. Puszczy Białowieskiej. Opracowali odpowiedzi na 30 najczęściej zadawanych pytań ws. wycinki. Podkreślają, że kornik tak naprawdę nie zagraża temu niezwykłemu obszarowi. Źródło: odpowiedzi na zalew propagandy ze strony Lasów Państwowych i słabą komunikację na linii Nauka-społeczeństwo, przygotowaliśmy komentarz do najczęściej pojawiających się wątpliwości na temat Puszczy Białowieskiej i jej ochrony. Zachęcam do używania, rozpowszechniania i wklejania wszędzie tam, gdzie pojawia się kłamliwa propaganda, żeby zwykły obywatel, często zdezorientowany, zobaczył że nauka jest po stronie ochrony!" - napisał na Facebooku doktor biologii, który zajmuje się ochroną przyrody w lasach. To jeden z trzech naukowców, którzy przygotowali odpowiedzi na "30 pytań o kornika, leśników i ekologów w Puszczy Białowieskiej".Pozostali naukowcy, którzy przygotowali dokument to Rafał Kowalczyk, profesor PAN i dyrektor Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży oraz Piotr Tryjanowski, profesor Instytutu Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w jest podzielone na dwie części. Pierwsza wyjaśnia kwestie kornika. Druga dotyczy leśników i ekologów."Kornik jest tu od tysięcy lat i jego obecność jest całkowicie naturalna. W ciągu ostatnich 100 lat obserwowano kilka większych jego pojawów (gradacji). Ale każdorazowo zabija tylko część świerków i nie zagraża Puszczy" - czytamy w publikacji czytamy, że w lasach gospodarczych kornika traktuje się jak szkodnika, bo zagraża produkcji drewna, więc się z nim walczy. "W tym celu trzeba wyciąć minimum 80 proc. zaatakowanych drzew i wywieźć je z lasu, zanim kornik zdąży z nich wylecieć i zaatakować kolejne".Naukowcy wyjaśniają, że nie jest szkodnikiem, ale naturalnym elementem ułatwiającym zmiany lasu, wynikające ze zmian klimatu. "W Puszczy jest więcej świerków niż być powinno, więc część, prędzej czy później, musi zginąć. Kornik usuwa ich nadmiar, naprawiając błędy leśników, i zostawia te najlepiej dostosowane. Zatem walka z kornikiem nie tylko nie jest potrzebna, ale wręcz szkodzi Puszczy" - stwierdzają, że wycinka to kuracja gorsza od PuszczyOd kilku tygodni działacze Greenpeace i Fundacji Dzika Polska protestują przeciwko wycince drzew w Puszczy Białowieskiej. Blokują ciężki sprzęt używany do wycinki. Przedstawiciele organizacji pozarządowych chcą, by cały obszar puszczy został objęty parkiem narodowym. Przeciwna wycince jest także opozycja:Puszcza Białowieska znajduje się na liście dziedzictwa przyrodniczego UNESCO. Minister środowiska Jan Szyszko zapowiedział niedawno, że Polska złoży wniosek do UNESCO, by puszczę wpisać na listę dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego. Jego zdaniem, kiedy puszczę wpisywano na listę światowego dziedzictwa, popełniono błąd, ograniczając się jedynie do kwestii Światowego Dziedzictwa w 2014 r. przyjął zgłoszony przez Polskę i Białoruś wspólny wniosek o wpisanie obszaru Puszczy Białowieskiej, leżącej po obu stronach granicy, na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Jak podkreślił minister Szyszko, odbyło się to bez konsultacji ze społecznością lokalną. Starania trwały od 2008 r., natomiast wniosek złożono w 2012 jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści. Minister Jan Szyszko stanowczo zaprzecza, jakoby Polsce groziły kary unijne za wycinkę Puszczy Białowieskiej. Szef resortu środowiska twierdzi nawet, że używanie samego słowa „wycinka” w stosunku do prowadzonych prac jest nadużyciem i mija się z prawdą. W kontrze do stanowiska ministerstwa i Dyrekcji Lasów Państwowych stoją organizacje ekologiczne i aktywiści społeczni. 28 listopada przedstawili raport na ten temat. 27 lipca Trybunał Sprawiedliwości UE wydał postanowienie w sprawie Puszczy Białowieskiej. Zdecydował o zastosowaniu tzw. środków tymczasowych, z których jasno wybija jedno zalecenie: natychmiastowy zakaz wycinki. Wyjątkiem miały być sytuacje zagrażające bezpieczeństwu wycinki objął: puszczańskie bory i lasy bagiennych oraz łęgi wierzbowe, olszowe, topolowe i jesionowe, starodrzewa. Ponadto dotyczy siedlisk zwierząt oraz usuwanie ponadstuletnich, martwych świerków. Decyzją ministra Szyszki z marca 2016 roku zwiększono etat cięć w Nadleśnictwie Białowieża. Wcinka w ramach zwiększonego limitu również miała zostać swój apel ponowił w 20 listopada. Wtedy do świadomości opinii publicznej najmocniej przemówiło widmo kar finansowych. Mogłyby wynosić nawet 100 tys. euro dziennie. To ma grozić jeśli wycinka Puszczy Białowieskiej Będzie kontynuowana. Od tego dnia polskie władze mają 15 dni na powiadomienie Komisji Europejskiej o wszelkich środkach, jakie podejmą w celu wypełniania drugi dzień minister Szyszko razem z dyrektorem Lasów Państwowych poinformowali, że harvestery nie pracują już w Puszczy Białowieskiej, a Polska wypełnia stuprocentowo zarówno zalecenia KE, jak i wymagania programu „Natura 2000”. Kary mają nam nie grozić, a czynności, jakie są prowadzone w lesie nazwano dbaniem o bezpieczeństwo publiczne oraz „ochroną przyrody przy użyciu gospodarki leśnej”. Kłamstwem nazwano też stwierdzenie, jakoby obecna wycinka była największą w historii. Zdaniem resortu ma być mniejsza niż w poprzednich z „Wilczej Tryby” został przygotowany przez Obóz dla Puszczy, Greenpeace oraz Fundację „Dzika Polska”. Obejmuje okres od czerwca (wtedy zaczęła się pierwsza wycinka W Wilczej Trybie, w tym drzewostanów stuletnich) do listopada. Jak podkreślają aktywiści i ekolodzy raport nie powstałby, gdyby nie praca i patrole setki wolontariuszy, którzy stacjonowali w Puszczy. Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska zaznacza, że wolontariusze i aktywiści nadal będą stacjonować w Puszczy Białowieskiej i monitorować działania nadleśnictw. Zobacz także Rok 2017 w Puszczy Białowieskiej w raporcie zilustrowano liczbami:165 tys. m3 – tyle drewna pozyskano do tej pory98 proc. – to stopień realizacji całkowitego pozyskania założonego w Planie Urządzenia Lasu na okres 2012-2021 dla Nadleśnictwa Brosk na dzień Podobnie w Hajnówce. Dla Nadleśnictwa Białowieża wartość jest podobna jednak uwzględnia już aneks Szyszki z marca 2016, roku który limity poszerzył. Przy pierwotnych założeniach limit został przekroczony i wynosi 140 mln złotych – to szacunkowy przychód puszczańskich Nadleśnictw ze sprzedaży drewna pozyskanego do tej pory w 2017 roku (w raporcie zakłada się cenę na poziomie 150 zł/ Książek wspomina przy tej okazji potrzebę edukacji. – Polscy leśnicy skupiają się na edukacji gospodarczej zamiast ekologicznej – „na oko”Skąd pochodzą dane? - Przez trzy miesiące kilkanaście osób kilka razy dziennie organizowało patrole. Przy pomocy urządzeń GPS zaznaczali miejsca, gdzie prowadzona jest kontrowersyjna wycinka i nanosiły te punkty na mapę. Zaznaczali też lokalizacje wyciętych, ponadstuletnich świerków. Osoby z większą wiedzą poszukiwały siedlisk chronionych gatunków , które zostały zniszczone w efekcie prac Lasów Państwowych – tłumaczy Augustyn Mikos z Obozu dla Białowieska podzielona jest na cztery strefy – ostatnia to strefa gospodarcza. Pierwsza i druga to odpowiednio park narodowy i rezerwaty.. Trzecia strefa założona była już w gospodarczej części lasów. Celem było zaprzestanie w jej obrębie gospodarki leśnej. Tam znajdują się rzadkie gatunki zwierząt i drzewostany stuletnie. Wilcza Tryba, której dotyczy raport, znajduje się w trzeciej strefie. To strefa buforowa między rezerwatem a częścią gospodarczą. - Na tym terenie aktywiści udokumentowali 397 przypadków wycinki martwych świerków ponadstuletnich. Na nich nie mogło być już kornika Część z ich został wywieziona z lasu – podaje Marta Grundland z Greenpeace Nie ma jasnych zasad wyznaczania szerokości pasa wycinek przydrożnych. To oburzające. Jeden z nadleśniczych to się robi „na Bolka Oko” – mówi Michał Pawluśkiewicz z Obozu dla Puszczy dodaje, że to sformułowanie padło podczas rozprawy w sądzie Hajnówce dotyczącej działalności aktywistów w nie kornik a względy bezpieczeństwaAktywiści odnoszą się też argumentu bezpieczeństwa jaki jest używany przez resort środowiska. Katarzyna Jagiełło z Greenpeace nazywa to „magicznym sformułowaniem”, które ma przykryć łamanie postanowień Trybunału. - Pojawiło się, gdy ministerstwo uznało, ze już niewygodnie jest mówić wyłącznie o korniku – mówi Książek dodaje, że nie ma jasnych zasad określających szerokość pasa wycinek przydrożnych. – Lasy Państwowe to instytucja, która istnieje prawie od stu lat i przez ten czas nie mogła opracować dokładnych ram – szacuje się przy pomocy różnych danych. Czasem są to przepisy BHP (dwie wysokości drzewostanu), czasem inne dokumenty (jedna wysokość drzewostanu + 10 proc.).- Strefa bezpieczeństwa dla Puszczy powinna wynosić nie więcej niż 55 metrów od drogi – mówi Katarzyna Jagiełło. To co robi ministerstwo i Lasy Państwowe nazywa „nadużyciem”.W raporcie bowiem znalazły się przykłady wydzielenia strefy w odległości 120 metrów od drogi i 87 metrów od drugiej. Czyli grubo ponad Sam wybór drogi też jest ważny. Cięcia prowadzono przy drogach, które nie łączyły żadnych miejscowości. Tam, gdzie ruch publiczny był minimalny – podaje przykład Michał Książek. - Skrzyżowanie dwóch dróżek leśnych już jest powodem do poważnych cięć – dodaje. Trzeba ciąć, bo…Od operatorów harvesterów aktywiści słyszeli o efekcie domina. – To tłumaczenie ma oznaczać sytuację, kiedy nagle w głębi drzewostanu i daleko od drogi drzewo nr 1 przewraca się na drzewo nr 2. To kładzie się na drzewo nr 3, a kolejne już spada na przechodzącego leśniczego. - Czysty absurd – kwituje stanowiskach ministerstwa i Lasów Państwowych słychać tez, że musimy ciąć głębiej Puszczy. Powód? Pojawiają się tam grzybiarze i fotografowie przyrody. Idąc tą logiką powinniśmy wyciąć całą Puszczę. To bałamutne stwierdzenie. Może trzeba zasypać Bałtyk, bo co roku ginie tam kilka osób – stwierdza Katarzyna Jagiełło. Greenpeace zwrócił się do trzech Nadleśnictw o powołanie wspólnej komisji s. Puszczy, skupiającej ekspertów, aktywistów, przedstawicieli władz. Do tej pory nie dostali odpowiedzi. Katarzyna Jagiełło dodaje, że minister Szyszko często mija się z prawdą w swoich wypowiedziach, a resort kontynuuje politykę „niekomunikowania się” ze stroną obywatelską. Ministra Szyszkę określiła „najgorszym ministrem” w czasach wolnej Książek również z dystansem podchodzi do wypowiedzi ministra Szyszki. –minister Szyszko mówił już, że lasy Puszczy Białowieskiej nie są lasami naturalnymi. No cóż, ja jestem leśnikiem i mam inną wiedzę na ten temat – się teraz dzieje w Puszczy?Zgodnie z zapowiedzią dyrektora Lasów Państwowych harvestery opuściły Puszczę. Jednak jak mówią aktywiści prace w lesie są kontynuowane przy pomocy grup pilarzy. Wiadomo na razie o czterech próbach. Tną nie głębiej niż 50 metrów od drogi, ale nie wszędzie drewno zostaje na miejscu. – W Nadleśnictwie Browsk pracuje forwarder (ciągnik) i trwa wywózka drewna – relacjonuje Michał Książek. Zobacz także Raport z Wilczej Tryby zostanie dostarczony ministerstwu, nadleśniczym, przedstawicielom lasów państwowych i innym podmiotom, które będą tym zainteresowane. Dokument zostanie też przetłumaczony na język angielski i wysłany do Komisji mają swoją teorię dotyczącą działań w Puszczy. - Upór leśników wskazuje na to, że być może chcą odebrać Puszczy Białowieskiej ostatnie cechy lasów naturalnych, w szczególności w części gospodarczej. W ten sposób uczynią ją lasem gospodarczym – mówi Książek. - Przy użyciu dużych maszyn wręcz kombajnów leśnych wycinają najcenniejsze fragmenty lasów, które od ostatniego zlodowacenia miały ciągłość samoodnowieniową – Aż 10 tysięcy osób wzięło udział w 21. Pielgrzymce Leśników na Jasną Górę. W sanktuarium modlili się pracownicy leśnictwa, gospodarki wodnej i parków narodowych, wyższych i średnich szkół leśnych, przedstawiciele ruchów ekologicznych. Wraz z nimi przybyli: minister środowiska Jan Szyszko i dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski. Pielgrzymka leśników do Częstochowy na Jasną GóręLeśnicy wraz z rodzinami zgromadzili się na mszy św. o godz. na Szczycie jasnogórskim. Eucharystii przewodniczył bp Tadeusz Lityński, Krajowy Duszpasterz Leśników, biskup diecezji zielonogórsko-gorzowskiej, a koncelebrowali regionalni duszpasterze leśników. Odczytane przed Mszą św. listy z pozdrowieniami przesłali do leśników: prezydent RP Andrzej Duda i marszałek Sejmu Marek Kuchciński. W przemówieniu przed Mszą św. minister Jan Szyszko podziękował w imieniu resortu środowiska oraz rządu za „piękną pracę w tym roku, za piękną pracę na rzecz użytkowania i ochrony zasobów przyrodniczych, za piękną pracę na rzecz naszej Ojczyzny i Polaków”. Mówił też leśnikom o sprawie konfliktu z Komisją Europejską. Zebranym leśnikom podziękował także dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski, przypominając także o problemach spowodowanych przez trąbę powietrzną, a także o sprawie wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Leśników powitał o. Marian Waligóra. Homilię wygłosił o. Arnold Chrapkowski, generał Zakonu Paulinów. - Drodzy pielgrzymi, będąc dziś na Jasnej Górze, u stóp Bożej Matki, Matki Miłości, chcemy Jej opowiedzieć także o tym, co wydarzyło się w ostatnich dniach. Mamy jeszcze dobrze w pamięci ten tragiczny, sierpniowy czas, kiedy to przekonaliśmy się o naszej kruchości i bezsilności w starciu z potężnymi siłami natury, z nawałnicą, która niszczyła i nasze kościoły, i domy, oraz olbrzymie połacie naszych lasów. Mieliśmy chyba do czynienia z największą w dziejach polskiego leśnictwa klęską spowodowaną wiatrami o znamionach huraganu. Współczesny człowiek szczycący się tak wielkimi osiągnięciami w dziedzinie techniki, ogarniający wirtualny świat, w starciu z twardą rzeczywistością mocy przyrody pozostaje bezsilny. Bardzo trudno mówić o tym, co się wydarzyło, o tym cierpieniu, którego doświadczyło tak wielu ludzi, cierpieniu, które poprzez ogromne zniszczenia trwać będzie jeszcze bardzo wiele lat. Żadne zdjęcia i żaden reportaż nie oddadzą tej dramatycznej sytuacji. Tak się składa, że sam pochodzę z pięknych Borów Tucholskich, które doświadczyły ogromnego zniszczenia. Będąc kilka dni po tym trudnym doświadczeniu w rodzinnym domu mogłem sam z bliska zobaczyć, jak wygląda las, który pamiętam z dzieciństwa, las, po którym zostały tylko zniszczone drzewa. To ogromna tragedia - mówił generał Zakonu Paulinów. - To bolesne doświadczenie nagłych zjawisk przyrody stało się jednocześnie okazją do tego, aby odważnie stanąć przy tych, którzy cierpią, okazując im naszą solidarność i niosąc konkretną pomoc. Ten trudny czas wyzwolił w nas tak wiele dobra i wzajemnej, bezinteresownej pomocy, tak wiele zrozumienia losu nie tylko własnego, ale też i drugiego człowieka, tak wiele konkretnego dzielenia się dobrami materialnymi, duchowym wsparciem, ale nade wszystko własną pracą i darem obecności. Nasze otwarte serca i dłonie tak wiele w tym momencie znaczą. Okazana pomoc nigdy nie jest nadaremna” - podkreślił o. Arnold rozmowy z dziennikarzami minister Jan Szyszko przypomniał mówił o wycince w Puszczy Chciałem serdecznie podziękować Matce Boskiej za to, że jestem tu po raz 21-szy – mówił minister Jan Szyszko – Mogę powiedzieć, że po raz 21. dziękuję za to, co ci ludzie, którymi dowodzę jako minister ochrony środowiska, a mianowicie za to, co robią – chronią te zasoby przyrodnicze, i te zasoby przyrodnicze również służą człowiekowi. Misją mojego resortu w ramach rządu premier Beaty Szydło jest to, aby te zasoby przyrodnicze jeszcze bardziej zaczęły uczestniczyć w rozwoju gospodarczym szczególnie terenów niezurbanizowanych. A rozwój gospodarczy to tworzenie miejsc pracy”. - Chcę również powiedzieć, że ten resort ma drugą misję do spełnienia, i to mówię również do TVN-u, mam nadzieję, że to puści, a mianowicie, żeby krzewić prawdę, prawdę i wiedzę o użytkowaniu zasobów przyrodniczych - kontynuował minister Szyszko. – Polacy są wzorem dla jednoczącej się Europy, a Puszcza Białowieska jest tego idealnym przykładem. To tu, dzięki polskiej szkole leśnej, dzięki polskiej szkole ochrony przyrody, dzięki tym mieszkańcom, którzy tam mieszkają, odtwarzano to, co niszczyli nasi zaborcy. I poprzez odpowiednie użytkowanie na tym malutkim skrawku ziemi odtworzyli to, że występują wszystkie rodzime gatunki roślin i zwierząt tej strefy geograficznej. To jest po prostu niemożliwe do stworzenia – w ten sposób uważają na Zachodzie Europy. A to jest jednak możliwe. Cały świat twierdzi, że to jest nietknięte ręką człowieka, i w związku z tym chcą wyeliminować człowieka z tych miejsc, z tej Puszczy. Polska jest liderem w tym zakresie, i polską następną misją jest krzewienie wiedzy i prawdy o naszych zasobach przyrodniczych w Unii Europejskiej. To jest dla dobra Unii Europejskiej, i pod tym kątem będziemy realizowali naszą działalność i misję w przyszłym roku. Chcemy Komisję Europejską, a w ślad za tym całą Unię Europejską przekonać, że to my dobrze gospodarzymy zasobami przyrodniczymi, i chcemy tą przyrodę rzeczywiście kształtować nadal dla dobra jednoczącej się pytanie dziennikarki TVN, w jaki sposób resort zamierza odpowiedzieć na wniosek komisji Europejskiej o ukaranie Polski za wycinkę Puszczy Białowieskiej, minister Szyszko mówił: - Odpowiadając na to, w jaki sposób Komisja Europejska podchodzi, i w ogóle inne państwa Unii Europejskiej – przeszedł żubr na stronę niemiecką, i dostał wyrok kary śmierci. Zamiast go przecież oddać Polsce, wykonano na nim wyrok. To jest inne rozumienie zasad ochrony przyrody, i myślę, że to nie wynika z niewiedzy – to wynika z innego prawa, z innej mentalności, i w związku z tym jedyna prośba, abyście państwo informowali obiektywnie o tym, co się dzieje. Szczęść Boże, do zobaczenia, darz bór!TOP 100 najlepszych szkół podstawowych w woj. śląskimKim jesteś: Ślązakiem, Zagłębiakiem, czy gorolem? SPRAWDŹ TUTAJ25 lat po pożarze lasów w Kuźni Raciborskiej. Zobacz niezwykły dokument multimedialny poświęcony tragedii z 1992 roku. Kliknij w przycisk PLAY. Zachęcamy, aby oglądać na monitorze W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK W PROGRAMIE RODZINA 500 PLUS"Dobry kadr" Arkadiusza Goli. W najnowszym odcinku o Andrzeju Baturo.

prawda o wycince puszczy